poniedziałek, 18 lutego 2013

Mingas of Mozambique.




Właśnie tego mi było potrzeba!
Radosnego podrygiwania w rytmie mozambickiej muzyki.
Baletnicy z nas żadni, ale już nie pierwszy raz rozruszaliśmy całą salę, bo zawsze ktoś musi się ruszyć z krzesła pierwszy.






Od razu zrobiło się cieplej, gorąco wręcz.
Aż chciałoby się wrócić do Mozambiku!
Chociaż na chwilę.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...