czwartek, 24 marca 2011

Wiosna, no nareszcie!



Przyszła i do nas, bardzo spóźniona. Jednak lepiej późno, niż wcale, cieszymy się bardzo. Jest bardzo słonecznie jak na Danię, z najbardziej deszczowej części tego kraju przeniosłam się do tej najbardziej słonecznej, a tak, należało mi się. I nawet dużo mniej wieje, chociaż nie ostatnio...
Uwielbiam te kolory, świeże, soczyste i tak bardzo kontrastowe do pozostałości jesienno-zimowych. Co prawda póki co ciągle należy się dobrze rozejrzeć, żeby coś znaleźć, ale już niedługo wszystko będzie zielone.





Zza krzaka.

Pozostałości jesienne.


Hellebæk to u nas. Zamek w oddali to Kronborg, w Helsingør (Elsinore), rozsławiony przez Szekspira, Hamlet w nim mieszkał. Jeszcze tam nie byliśmy, zima jakoś temu nie sprzyjała, za zimno, za szaro, za strasznie. Teraz na wiosnę jakoś raźniej będzie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...